Do
nadchodzących wyborów samorządowych już tylko 14 miesięcy.
Przyszły rok, rok 2014, z pewnością będzie rokiem cudów, cudów
nad urnami. Będziemy wybierali zarówno radnych miasta jak i
prezydenta. Praktycznie każde ugrupowanie polityczne mające swoje
struktury w naszym mieście ostrzy sobie zęby na i zaczyna prężyć
muskuły. Dodając istniejące stowarzyszenia oraz biorąc pod uwagę
słuchy o możliwych komitetach z pewnością zrobi się bardzo
ciekawie. Zastanawiam się czy merytorykę przesłoni ślepa walka
polityczna.
Ostatnia sesja rady miasta zawierała ładunek emocji
skierowany przez największą płocką opozycję czyli
PiS na panującego prezydenta i jego zastępców. Będąc na
pierwszej części sesji, na której poruszano sprawy
zagospodarowania przestrzennego i polityki rozwoju sportu w Płocku
doszedłem do wniosku, że opozycja w radzie miasta jest bardzo
marna. Środowiska prawicowe, rozbite właściwie na dwa, czyli PiS
oraz PJN, wspomagane dodatkowo przez byłego prezydenta, niczym
lokomotywa z wiersza Tuwima ruszyły do ataku bardzo ospale. Zarzuty
kierowane pod adresem prezydenta
Nowakowskiego oraz sposób prowadzenia tej dyskusji były bardzo
słabe i rzucane niemrawe a nawet trochę moim zdaniem wymuszone.
Każdy chce zaistnieć ale nie ma pomysłu jak. Będąc w znacznej
mniejszości, mocno prawostronni radni, wspomagani na co dzień
zawiązkami zawodowymi i kościołem, i tak wiedząc, że nic nie
mogą zrobić, biją pianę i liczą na głosy analizując słupki
wyborcze. Szkoda, że ta piana to taka słodka pianka do zjedzenia
przez dzieci a nie piana z białą grzywa na wzburzonym oceanie. Mimo
tego nudnawego spierania się radnych o przyszłość naszego
miasta, cieszę się, że na sesji było sporo radnych osiedlowych.
To
ciekawe gremium wsłuchiwało się w nudny dialog. Przyglądając się
działalności rad osiedlowych stwierdzam, że jest na zebraniach
dużo ciekawiej i bardziej emocjonująco. Większość radnych
osiedlowych podeszło do sprawy bardzo poważnie i starają się
naprawdę zrobić coś pożytecznego dla swoich mieszkańców. Z
obserwacji śmiem stwierdzić, że najbardziej ambitne są rady
osiedli na osiedlach: wyszogrodzka, winiary, zielonyjar, radziwie
i ciechomice.
Ciekawi
mnie tylko skąd w budżecie miasta pan prezydent weźmie obiecane
500 tyś na każdą radę. Czy to będą środki z nowego rozdania
budżetu obywatelskiego czy może z planowanych inwestycji.
Nadchodzące
wybory to obecnie dla mnie nie najważniejsze wydarzenie, martwią
mnie problemy nauczycieli, w szczególności szkół
ponadgimnazjalnych. We wcześniejszym felietonie pisałem o
nadchodzących problemach z demografią i nadchodzących zwolnieniach
w tej grupie zawodowej. Dając wskazówkę propagującą zmniejszenie
liczby uczniów w klasach myślałem, że płoccy samorządowcy
znajdą rozwiązanie ale widać, że nie martwią się za bardzo
nauczycielami. Jest to smutne, jest to przykre i powinno nam
mieszkańcom dawać do myślenia kogo wybierzemy w nadchodzących
wyborach samorządowych. Inwestycje lepsze lub gorsze zawsze będą
ale czy opłaca się zmniejszać poziom edukacji w naszych szkołach
poprzez zwolnienia nauczycieli? To pytanie zostawiam otwarte.