piątek, 27 września 2013

Jedna z sesji rady miasta Płocka

Do nadchodzących wyborów samorządowych już tylko 14 miesięcy. Przyszły rok, rok 2014, z pewnością będzie rokiem cudów, cudów nad urnami.  Będziemy wybierali zarówno radnych miasta jak i prezydenta. Praktycznie każde ugrupowanie polityczne mające swoje struktury w naszym mieście ostrzy sobie zęby na i zaczyna prężyć muskuły. Dodając istniejące stowarzyszenia oraz biorąc pod uwagę  słuchy o  możliwych komitetach z pewnością zrobi się bardzo ciekawie. Zastanawiam się czy merytorykę przesłoni ślepa walka polityczna. 

Ostatnia sesja rady miasta zawierała ładunek emocji skierowany przez największą  płocką  opozycję czyli PiS na panującego prezydenta i jego zastępców.  Będąc na pierwszej części sesji, na której poruszano sprawy zagospodarowania przestrzennego i polityki rozwoju sportu w Płocku doszedłem do wniosku, że opozycja w radzie miasta jest bardzo marna. Środowiska prawicowe, rozbite właściwie na dwa, czyli PiS oraz PJN, wspomagane dodatkowo przez byłego prezydenta, niczym lokomotywa z wiersza Tuwima ruszyły do ataku bardzo ospale. Zarzuty kierowane pod adresem prezydenta Nowakowskiego oraz sposób prowadzenia tej dyskusji były bardzo słabe i rzucane niemrawe a nawet trochę moim zdaniem wymuszone.  

Każdy chce zaistnieć ale nie ma pomysłu jak. Będąc w znacznej mniejszości, mocno prawostronni radni, wspomagani na co dzień zawiązkami zawodowymi i kościołem, i tak wiedząc, że nic nie mogą zrobić, biją pianę i liczą na głosy analizując słupki wyborcze. Szkoda, że ta piana to taka słodka pianka do zjedzenia przez dzieci a nie piana z białą grzywa na wzburzonym oceanie. Mimo tego nudnawego spierania się radnych o przyszłość naszego miasta, cieszę się, że na sesji było sporo radnych osiedlowych.

To ciekawe gremium wsłuchiwało się w nudny dialog. Przyglądając się działalności rad osiedlowych stwierdzam, że jest na zebraniach dużo ciekawiej i bardziej emocjonująco. Większość radnych osiedlowych podeszło do sprawy bardzo poważnie i starają się naprawdę zrobić coś pożytecznego dla swoich mieszkańców. Z obserwacji śmiem stwierdzić, że najbardziej ambitne są rady osiedli na osiedlach: wyszogrodzka, winiary, zielonyjar, radziwie i ciechomice.
Ciekawi mnie tylko skąd w budżecie miasta pan prezydent weźmie obiecane 500 tyś na każdą radę. Czy to będą środki z nowego rozdania budżetu obywatelskiego czy może z planowanych inwestycji.


Nadchodzące wybory to obecnie dla mnie nie najważniejsze wydarzenie, martwią mnie problemy nauczycieli, w szczególności szkół ponadgimnazjalnych. We wcześniejszym felietonie pisałem o nadchodzących problemach z demografią i nadchodzących zwolnieniach w tej grupie zawodowej. Dając wskazówkę propagującą zmniejszenie liczby uczniów w klasach myślałem, że płoccy samorządowcy znajdą rozwiązanie ale widać, że nie martwią się za bardzo nauczycielami. Jest to smutne, jest to przykre i powinno nam mieszkańcom dawać do myślenia kogo wybierzemy w nadchodzących wyborach samorządowych. Inwestycje lepsze lub gorsze zawsze będą ale czy opłaca się zmniejszać poziom edukacji w naszych szkołach poprzez zwolnienia nauczycieli? To pytanie zostawiam otwarte.