środa, 23 lipca 2014

Płockie powietrze

Ciepłe, wręcz upalne lato sprzyja wakacyjnym podróżom. Odwiedzamy ciekawe miejsca. Wypoczywamy na łonie natury. Cieszymy się z otaczającej nas zieleni, czystej wody i ciszy. Płock z roku na rok jest miastem coraz ciekawszym i ładniejszym. Z pewnością nie jest to zasługa ostatnich czterech lat. Tendencję wizualnych zmian widać w całej Polsce, nie tylko w Płocku. Zaczynamy dbać aby Płock był również miastem zielonym. W szczególności dotyczy to powstałych rad osiedlowych oraz inicjatyw społecznych, które starają się wskazywać miejskiej władzy potrzeby mieszkańców. O jakości wody w kranie nie będę się rozpisywał, o wodzie w fontannach również można było już przeczytać. Interesuje mnie, jako mieszkańca tegoż grodu czystość powietrza.
 
Temat czystości powietrza i wpływu największej rafinerii petrochemicznej na nasze zdrowie i samopoczucie to temat trochę tabu. Były już próby szarpania się z niedostępnym raportem wpływu Orlenu na nasze zdrowie. Była kiedyś tam wisząca tablica coś tam badająca, która częściej była zepsuta niż działała. Tak naprawdę nikt nie jest w stanie powiedzieć czym oddychamy i co wdychamy. Nie wiem czy to specjalnie jest ukrywane czy też jest tak świetnie, że grozi nam napływ żubrów z Puszczy Białowieskiej. Z pewnością miło by było oglądać te piękne zwierzęta chodzące po starówce czy alejkach spacerowych na Tumskim Wzgórzu. 
Płoccy radni, również widząc nadchodzący listopadowy sprawdzian, podjęli próbę zwrócenia uwagi na jednej z ostatnich sesji rady miasta na temat sposobu badania czystości powietrza  Oczywiście minęło już troszkę czasu i jak zwykle nic z tego nie wynika. W naszym kraju widać taki trend, że do póki nie robi się wielkiej zadymy z wykorzystaniem kamer i prasy, to raczej nikt nie kwapi się z miejscowych włodarzy aby zbadać niepokojące sygnały z tej czy owej dziedziny życia społecznego. Ja z cierpliwością czekam na decyzję ratusza związane z rzetelnym zbadaniem jakości otaczającego nas powietrza. Dla mnie nie ma żadnego argumentu aby nie można było zakupić niezbędnych urządzeń do codziennego pomiaru i badania otaczającego nas smrodu. Tu mieszkamy, chodzimy do pracy, nasze dzieci do szkół.
Patrząc na wydatki urzędu miasta na różnego rodzaju promocję prezydenta oraz jego działań, których kulminacja z pewnością wybuchnie w najbliższych miesiącach, jestem pewien, że takie miasto jak Płock stać na to, abyśmy jako mieszkańcy poznali czym jesteśmy zmuszeni oddychać. Mam nadzieję, że jeśli już wspaniałomyślni radni zdecydują o konieczności zakupu stosownych urządzeń, a panujący urzędnicy nie powiedzą „brak środków w budżecie miasta Płocka” na fanaberie mieszkańców z uwagi na poniesione duże wydatki na listy o rozpoczętych czy też zakończonych strategicznych inwestycjach miejskich, to przeprowadzone badania nie spowodują paniki i przerażenia na twarzach Płocczan.
Niech nadchodzący listopad zweryfikuje, kto tak naprawdę zasługuje na reprezentowanie Płocczan w Radzie Miasta Płocka oraz fotelu prezydenta. Nie dajmy się tylko nabrać na złotoustych ściemiaczy, którzy będą mówili jaki to Płock będzie piękny, bogaty za kolejne cztery lata. A już widać nierealne pomysły niektórych kandydatów na kandydatów. Pomysły odgrzewane, proste sposoby dotarcia i zwrócenia uwagi poprzez rozdawanie kawy czy też herbaty na przystankach.
Tak przy okazji nie będę ukrywał, że zamierzam startować do Rady Miasta Płocka, ale bez popisowych haseł w stylu: powietrze jest złe ale objecuję jego poprawę już w grudniu, będzie bardzo dobre.   
Twardy