wtorek, 25 czerwca 2019

Niekończąca się historia


Pozytywne jest to, że mamy wakacje i za chwilę będę miał urlop. Wracam ponownie na łono mojego bloga. Brakowało mi możliwości pisania o tym co mnie intryguje, martwi i zastanawia. Na początek o tych czerwonych paskach na świadectwach. Faktem jest, że dzięki portalom społecznościowym pokazujemy dużo ze swojego życia. Myślę, że wynika to z faktu iż jesteśmy po prostu ludźmi i potrzebujemy kontaktu z drugim człowiekiem. Skoro mamy 21 wiek, to mamy dostęp do różnych technologii i systemów informatycznych. Zamiast się spotykać face to face rozmawiamy ze sobą poprzez komunikatory i portale. Czy to dobre, wydaje mi się że nie, ale też musze się do tego dostosować. Lubimy być w centrum uwagi, lubimy się chwalić i być chwaleni. Skoro mamy mało takich podniet w życiu prywatnym idziemy z tym do naszych znajomych i nieznajomych. Chcemy po prostu czuć się dobrze, chcemy być podziwiani i chcemy się chwalić tym co nas spotyka dobrego i złego. Taka ogólnoświatowa wioska.  

Wracając do czerwonych pasków to też taki posiadam, w postaci mojej kochanej córeczki Michalinki. Jest ambitna, zdolna, śliczna i ma czerwony pasek, ale też jest coraz trudniejsza w życiu codziennym. Wszak ma już 11 lat, więc zaczyna najnormalniej nam pokazywać okres buzujących hormonów. Te czerwone paski nijak się mają do trudnej szkolnej rzeczywistości. Uważam, że problemy pojawiające się ciągle w systemie oświaty wynikają po prostu z nieodpowiednich osób, które wymyślają ciągłe zmiany tego systemu. Szeroki uśmiech byłej pani minister nie wystarczy do tego, aby jakość edukacji nadążała za potrzebami rynku pracy i zmieniającymi się trendami rozwoju naszej planety. Nie mamy szczęścia do ministrów i ekspertów. Co lepszy to zaraz ucieka za granicę. Chociaż myślałem, że sami nauczyciele nie pozwolą na to, aby jedna z ministerialnych gwiazd udała się na emigrację. 

Nauczyciele  sami w czarnej dziurze. Są przemęczeni, są wkurzeni, zestresowani i tak jak pielęgniarki nie czują szacunku jakim powinni zostać obdarzeni. Klasy są przeładowane, wyposażenie skromne, a materiału ogrom. Jedyna dobrą rzeczą w szkole są dzienniki elektroniczne, oczywiście dla rodziców którzy interesują się wynikami swoich dzieci. Jako rodzice nie mamy innego wyjścia tylko musimy zaciskać zęby i trwać przy swoich dzieciach z wiarą, że będzie dobrze. Pewnie zmuszeni będziemy wysyłać dzieci na korepetycje bo tych czerwonych pasków by nie było. Oby tylko te nasze starania, korepetycje i czerwone paski, pozwoliły naszym dzieciom dobrze funkcjonować w nadchodzących trudnych czasach. 

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanych wakacji !!!      
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz