Zbliżający się miesiąc maj to
ważny okres dla nasz wszystkich. Oprócz planowanych urlopów, odpoczynku na
łonie natury, niezwykle ważne będą wybory do Parlamentu Europejskiego. Czy
końcówka maja będzie dla Polaków szczęśliwa? Pamiętajmy, że zależy od nas
samych! Do tej pory w wyborach do PE najsłabszą stroną była frekwencja
wyborcza. Poziom około 25 % to stanowczo za mało, aby czuć się prawdziwym
demokratą i Europejczykiem. Nie potrafimy sięgać po nasze prawa i nie potrafimy
korzystać z tego prawa. Nie widzimy możliwości wielu zmian, jakie przed nami
odkrywa prawdziwa wolna Polska i wywalczona po wielu latach demokracja. Obawy o
frekwencję również są zmorą komitetów wyborczych. Przyczyna leży moim zdaniem w
słabej jakości polskiej dyskusji politycznej i przekazywanych zniekształconych obrazów
i treści przez ogólnopolskie media. Zaczynam rozumieć, choć nie pochwalam,
udział celebrytów na listach do PE. Skoro najwięcej jest w telewizji programów
rozrywkowych, gdzie oglądalność podnoszą sztuczne piersi Natalii, to dlaczego
na listach niby poważnych ugrupowań politycznych nie ma wystąpić była żona
Cezarego Pazury lub walczący Tomasz Adamek. Obecnie popularność to głos
otumanionego, znudzonego i nie lubiącego wyzwań tłumu. Skoro tak, to tak mamy.
Czy to jest dobre rozwiązanie dla Polski zobaczymy już w maju a następnie za
kolejne 5 lat.
Nie można powiedzieć, że Polacy
nie mają z czego wybierać. Wiele komitetów oraz ich ciekawi i barwni
przedstawiciele ujawniający różnorodność poglądów politycznych dają nam
przecież możliwość zapoznania się z programem. Pomagają nam zdecydować na kogo
mamy głosować. Pomysłów jak pozyskać wyborcę z pewnością nie zabraknie.
Oglądając w ubiegłym tygodniu program „Premierzy”, w którym uczestniczył
Waldemar Pawlak oraz Krzysztof Bielecki, z ciekawością słuchałem opinii eksperta,
byłego ambasadora, który stwierdził, że brakuje podczas tych „igrzysk”
merytorycznej dyskusji na temat przyszłości UE. Nawet powiedział mocniej, że
najważniejsze dla kandydatów jest to aby ponownie wygrać wybory ale jak
najmniejszym kosztem. Uważam, że nie we
wszystkich przypadkach tak jest, bo są na tej planecie jeszcze osoby dla
których naprawdę ważne jest dobro Polski, ale niestety istnieje duża liczba
pseudo polityków, którzy idą tym tropem. Niestety też wygrywają.
Początkowo się z tym
stwierdzeniem zgodziłem jednak po piątkowej debacie kandydatów z Mazowsza,
która to odbyła się w murach Muzeum Mazowieckiego w Płocku uważam, że wizja
wśród kandydatów jest. Na debacie spotkały się osoby z pierwszych miejsc na
mazowieckich listach. To cieszy, że przysłowiowe „jedynki” poważnie podeszły do
zaproszenia i prawie punktualnie stawiły się w wyznaczonym miejscu. Organizatorami
tego spotkania były odpowiedzialne płockie instytucje i media – Business Center
Club Płock oraz Tygodnik Płocki. Muszę stwierdzić, że pytania zadawane
kandydatom w kilku przypadkach sprawiły trudności w formułowaniu odpowiedzi
przez odpytywanych. Ja, będąc uważnym uczestnikiem tej debaty, ugruntowałem
swoją opinię, że największą wiedzę o Parlamencie Europejskim, o sprawach które
są dyskutowane na tym polu i o tym jak powinna wyglądać Unia Europejska za 10
czy 20 lat miał Jarosław Kalinowski, startujący po raz trzeci z listy Polskiego
Stronnictwa Ludowego. Doświadczony europoseł, już dwie kadencje reprezentujący
interesy Polski w Brukseli moim zdaniem jest najbardziej merytorycznym
kandydatem wśród wszystkich „jedynek” na Mazowszu. Nie będę wspominał
wszystkich odpytywanych uczestników tej debaty jednak tylko trzech, Andrzej
Celiński, Ludwik Dorn i wspomniany Jarosław Kalinowski, udzielało dobrych
odpowiedzi. Wśród tej siódemki niestety jeden z kandydatów ciągle żył
przeszłością i historią, a to nie napawa optymizmem. Kandydatka PO krążyła
dookoła Pana Premiera i jej zdaniem jest fantastycznie. Pozostali kandydaci
byli dla mnie bezbarwni i nic nie wnoszący do dyskusji. Podobała mi się również jedna z wypowiedzi
Andrzeja Celińskiego, że nie można właśnie w 21 wieku cofać się do tyłu i
problemów państwa rozwiązywać patrząc na naszą historię. Należy budować
gospodarkę sięgając również za naszą wschodnią granicę, do partnera silnego i
niezależnego gospodarczo. Oczywiście nie podoba mi się bardzo polityka Rosji w
stosunku do Ukrainy, ale brak podejścia biznesowego i współpracy gospodarczej z
tym krajem spowoduje u nas więcej strat i niż dobrego latające F16.
Na koniec tej debaty okazało się,
że Jarosław Kalinowski to również polityk, który ma odwagę powiedzieć o naszych
problemach demograficznych i stwierdzić jednoznacznie, że jeżeli nic polscy
politycy nie zrobią z reformą ubezpieczeń to za kilkanaście lat „nie będzie
niczego”, jak to mówił Krzysztof Kononowicz.
Przy okazji przypomnę teledysk Grupy Operacyjnej http://youtu.be/XIIFCfJ8JHM
Proszę również Was Drodzy Czytelnicy,
abyście aktywnie uczestniczyli w nadchodzących wyborach do Parlamentu
Europejskiego. Namawiajcie jak najwięcej osób. Tak to już jest, że niegłosujący
nie powinni narzekać. Każdy z nas może zmienić wiele w naszym pięknym kraju, ale
aby to zrobić trzeba iść i oddać swój głos. W przyszłości będziemy mieli taką
rzeczywistość i takich reprezentantów jak zagłosujemy teraz. Nie zapominajmy,
że podstawą 60% aktów prawa tworzonego w Polsce jest prawo uchwalane właśnie w
Parlamencie Europejskim. Niech reprezentują nas osoby, które naprawdę mają
wizję Unii Europejskiej na kolejne 20-30 latach. Niech będą to osoby, które
pamiętają o przeszłości i historii, ale nie stawiają jej na pierwszym miejscu,
tylko myślą o tym co czeka następne pokolenia młodych Polaków.
Z okazji zbliżających się Świąt
Wielkiej Nocy życzę Państwu spokojnych, pogodnych i radosnych dni. Odpoczynku,
wytchnienia oraz ciekawych rozmów przy świątecznym stole.
Twardy na miękko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz