niedziela, 13 kwietnia 2014

Majowy wścig

Zbliżający się miesiąc maj to ważny okres dla nasz wszystkich. Oprócz planowanych urlopów, odpoczynku na łonie natury, niezwykle ważne będą wybory do Parlamentu Europejskiego. Czy końcówka maja będzie dla Polaków szczęśliwa? Pamiętajmy, że zależy od nas samych! Do tej pory w wyborach do PE najsłabszą stroną była frekwencja wyborcza. Poziom około 25 % to stanowczo za mało, aby czuć się prawdziwym demokratą i Europejczykiem. Nie potrafimy sięgać po nasze prawa i nie potrafimy korzystać z tego prawa. Nie widzimy możliwości wielu zmian, jakie przed nami odkrywa prawdziwa wolna Polska i wywalczona po wielu latach demokracja. Obawy o frekwencję również są zmorą komitetów wyborczych. Przyczyna leży moim zdaniem w słabej jakości polskiej dyskusji politycznej i przekazywanych zniekształconych obrazów i treści przez ogólnopolskie media. Zaczynam rozumieć, choć nie pochwalam, udział celebrytów na listach do PE. Skoro najwięcej jest w telewizji programów rozrywkowych, gdzie oglądalność podnoszą sztuczne piersi Natalii, to dlaczego na listach niby poważnych ugrupowań politycznych nie ma wystąpić była żona Cezarego Pazury lub walczący Tomasz Adamek. Obecnie popularność to głos otumanionego, znudzonego i nie lubiącego wyzwań tłumu. Skoro tak, to tak mamy. Czy to jest dobre rozwiązanie dla Polski zobaczymy już w maju a następnie za kolejne 5 lat.
Nie można powiedzieć, że Polacy nie mają z czego wybierać. Wiele komitetów oraz ich ciekawi i barwni przedstawiciele ujawniający różnorodność poglądów politycznych dają nam przecież możliwość zapoznania się z programem. Pomagają nam zdecydować na kogo mamy głosować. Pomysłów jak pozyskać wyborcę z pewnością nie zabraknie. Oglądając w ubiegłym tygodniu program „Premierzy”, w którym uczestniczył Waldemar Pawlak oraz Krzysztof Bielecki, z ciekawością słuchałem opinii eksperta, byłego ambasadora, który stwierdził, że brakuje podczas tych „igrzysk” merytorycznej dyskusji na temat przyszłości UE. Nawet powiedział mocniej, że najważniejsze dla kandydatów jest to aby ponownie wygrać wybory ale jak najmniejszym kosztem.  Uważam, że nie we wszystkich przypadkach tak jest, bo są na tej planecie jeszcze osoby dla których naprawdę ważne jest dobro Polski, ale niestety istnieje duża liczba pseudo polityków, którzy idą tym tropem. Niestety też wygrywają. 
Początkowo się z tym stwierdzeniem zgodziłem jednak po piątkowej debacie kandydatów z Mazowsza, która to odbyła się w murach Muzeum Mazowieckiego w Płocku uważam, że wizja wśród kandydatów jest. Na debacie spotkały się osoby z pierwszych miejsc na mazowieckich listach. To cieszy, że przysłowiowe „jedynki” poważnie podeszły do zaproszenia i prawie punktualnie stawiły się w wyznaczonym miejscu. Organizatorami tego spotkania były odpowiedzialne płockie instytucje i media – Business Center Club Płock oraz Tygodnik Płocki. Muszę stwierdzić, że pytania zadawane kandydatom w kilku przypadkach sprawiły trudności w formułowaniu odpowiedzi przez odpytywanych. Ja, będąc uważnym uczestnikiem tej debaty, ugruntowałem swoją opinię, że największą wiedzę o Parlamencie Europejskim, o sprawach które są dyskutowane na tym polu i o tym jak powinna wyglądać Unia Europejska za 10 czy 20 lat miał Jarosław Kalinowski, startujący po raz trzeci z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Doświadczony europoseł, już dwie kadencje reprezentujący interesy Polski w Brukseli moim zdaniem jest najbardziej merytorycznym kandydatem wśród wszystkich „jedynek” na Mazowszu. Nie będę wspominał wszystkich odpytywanych uczestników tej debaty jednak tylko trzech, Andrzej Celiński, Ludwik Dorn i wspomniany Jarosław Kalinowski, udzielało dobrych odpowiedzi. Wśród tej siódemki niestety jeden z kandydatów ciągle żył przeszłością i historią, a to nie napawa optymizmem. Kandydatka PO krążyła dookoła Pana Premiera i jej zdaniem jest fantastycznie. Pozostali kandydaci byli dla mnie bezbarwni i nic nie wnoszący do dyskusji.  Podobała mi się również jedna z wypowiedzi Andrzeja Celińskiego, że nie można właśnie w 21 wieku cofać się do tyłu i problemów państwa rozwiązywać patrząc na naszą historię. Należy budować gospodarkę sięgając również za naszą wschodnią granicę, do partnera silnego i niezależnego gospodarczo. Oczywiście nie podoba mi się bardzo polityka Rosji w stosunku do Ukrainy, ale brak podejścia biznesowego i współpracy gospodarczej z tym krajem spowoduje u nas więcej strat i niż dobrego latające F16.
 
Na koniec tej debaty okazało się, że Jarosław Kalinowski to również polityk, który ma odwagę powiedzieć o naszych problemach demograficznych i stwierdzić jednoznacznie, że jeżeli nic polscy politycy nie zrobią z reformą ubezpieczeń to za kilkanaście lat „nie będzie niczego”, jak to mówił Krzysztof Kononowicz.  Przy okazji przypomnę teledysk Grupy Operacyjnej http://youtu.be/XIIFCfJ8JHM
Proszę również Was Drodzy Czytelnicy, abyście aktywnie uczestniczyli w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego. Namawiajcie jak najwięcej osób. Tak to już jest, że niegłosujący nie powinni narzekać. Każdy z nas może zmienić wiele w naszym pięknym kraju, ale aby to zrobić trzeba iść i oddać swój głos. W przyszłości będziemy mieli taką rzeczywistość i takich reprezentantów jak zagłosujemy teraz. Nie zapominajmy, że podstawą 60% aktów prawa tworzonego w Polsce jest prawo uchwalane właśnie w Parlamencie Europejskim. Niech reprezentują nas osoby, które naprawdę mają wizję Unii Europejskiej na kolejne 20-30 latach. Niech będą to osoby, które pamiętają o przeszłości i historii, ale nie stawiają jej na pierwszym miejscu, tylko myślą o tym co czeka następne pokolenia młodych Polaków.

Z okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy życzę Państwu spokojnych, pogodnych i radosnych dni. Odpoczynku, wytchnienia oraz ciekawych rozmów przy świątecznym stole.     
 
Twardy na miękko