niedziela, 19 października 2014

Edukacja od najmłodszych lat


Większość mieszkańców Płocka już wie, że startuję w nadchodzących wyborach samorządowych na Radnego Rady Miasta Płocka. Było o bezrobociu i moich propozycjach, teraz będzie o edukacji i moich propozycjach.  
Nie tak dawno, bo przed kilkoma dniami, obchodziliśmy Dzień Edukacji Narodowej. Jak co roku na różnego rodzaju uroczystościach zobaczyliśmy uśmiechnięte twarze zarówno nauczycieli, wychowawców jak i uczniów. W moim Płocku raczej to były dobre miny do złej gry, ale cóż poradzić skoro władze nie za bardzo starają się rozwiązywać problemy płockich nauczycieli.
Dzięki temu, że moja 6 letnia Michalinka poszła już do 1 klasy naprawdę zaczynam rozumieć to czego nie rozumiałem wycierając przez ładnych parę lat szkolne i uczelniane korytarze. Pewnie były i pionowe i poziome, w szczególności przed i po wykładach na płockiej Politechnice Warszawskiej. Ale nie o tem :).
Zrozumiałem w końcu jak ważną rolę odgrywają nauczyciele i wychowawcy. Ile muszą dawać z siebie, żeby ujarzmić niepokorne dusze naszych dzieci. Dzieci, które są tak różne, jak różni jesteśmy my dorośli. Nie da się rozwijać Państwa bez dobrze wykształconych obywateli, obywateli ambitnych, odważnych, bez kompleksów, o których mówił podczas nagrywanych rozmów minister Sikorsky.
I tu zaczyna się odwieczny problem, czyli brak kasy. W naszym pięknym kraju od wielu lat brakuje na wszystko. Kaski nie ma również na edukację, zarówno w ogromnym skarbcu, ośmieszającego się podręcznikiem do 1 klasy Ministerstwa Edukacji, jak i w pustym, zadłużonym budżecie miasta Płocka. Nie oszukujmy się, nie można oszczędzać na edukacji. W szczególności na edukacji w szkole podstawowej, skoro to właśnie tam nasze dzieci rejestrują podstawowe wzorce wykorzystywane później przez całe swoje życie. 
Uważam, że jedyny sposób na rozwiązanie problemów nauczycieli oraz podniesienie jakości edukacji naszych dzieci to zmniejszenie liczby uczniów w klasach do maksymalnie 16 osób. Przecież i tak płocki samorząd, chcąc czy nie chcąc, będzie zmuszony do rozwiązania tego problemu i zwiększenia wydatków na edukację. Inaczej się nie da, przecież po wyborach samorządowych będą wybory parlamentarne, a nauczyciele to ważny elektorat.  Skoro pieniądze będą musiały się znaleźć to od razu sprawmy aby za tymi środkami poszła również jakość nauczania. Po prawie 2 miesiącach edukacji Michaliny cieszę się bardzo, że jej klasa liczy mniej uczniów od przeciętnej. Pani ma czas na sprawdzenie, odpytanie, rozmowę i naukę.
Życzę wszystkim nauczycielom mądrych negocjacji, mądrego ministra, lepszych podręczników, żeby nie byli zmuszani dla dobra dzieci do proponowania rodzicom zakupu dodatkowych książek z uwagi na bełkot tych ministerialnych.

pozdrawiam na miękko :)