Świat wcale nie zwariował. Świat ponownie żąda rewolucji, a tym samym krwi. To co stało się dziś, potwierdza tylko zasadę, że w Ameryce można się "wysoko wywindować". Śmiało powiem, że każdy ma tam szanse na ogromny awans, taki od pucybuta do prezydenta. Pan Trump nigdy nie zajmował się polityką, w kampanii wykazał się ciętym językiem, mówił to co większość Amerykanów chciało usłyszeć. Wyciągał brudy elity politycznej i zdobył zaufanie. Czeka teraz na to Francja i Niemcy. Polska już dostała to co chciała.
Tak na szybko i miękko :)
środa, 9 listopada 2016
sobota, 1 października 2016
Same incydenty
Trudny czas dla mieszkańców Płocka. Nie dość, że już nadeszła jesień, to coraz więcej pary wodnej zbiera się nad naszymi głowami. Strasznie kręci się Płocczanom od tej pary w głowach. Kiedys były żółte obrzeża w kałużach, o których mówiono że to pyłki kwiatowe, teraz jest para wodna. Słusznie reagują i mieszkańcy i prezydent i radni, że robią wiele szumu, gdyż jesteśmy otruwani. Zdaję sobie sprawę, że trwa to od lat, ale w końcu musimy powiedzieć stop. Można postarać się o tablicę, można rozdawać maseczki, można pozakładać dobre filtry na kominy, ale najpierw musimy poznać prawdę, o tym co nas otacza i co wylatuje z kominów w tej cholernej parze wodnej. Myślę, że firma dbająca o swój wizerunek i karmiąca nas swoją odpowiedzialnością społeczną powinna zrzucić się na tablicę pomiarową, o której już kiedyś pisałem i składałem interpelację. Mało tego, Orlen powinien postawić przychodnię, w której każdy mieszkaniec regionu płockiego mógłby skorzystać z darmowej diagnostyki obrazowej. Utopijny ten mój wpis, ale tak powinno być. Przecież Orlen po wyborach wrócił w końcu do Płocka. Niestety nie tylko to widać ale i czuć.
Obserwując ostatnie przykre zdarzenia związane z zachowaniem Polaków wobec osób innej narodowości lub osób zachowujących się inaczej niż standardowy Polak, np. mówiących obcym językiem w tramwaju, smutno się robi gdy w tak łatwy sposób można zmanipulować opinię publiczną mówiąc, że nic się nie stało. Takie zdarzenia mają swoją nową nazwę. W ustach polityków opcji rządzącej, są to tylko incydenty. Jeden incydent czy też drugi mogą się zdarzyć, ale jak nazywa się incydentem każde nielogiczne, mające znamiona przestępstwa, zachowanie to już bardzo niebezpiecznie zaczyna się robić. Ostatnia sesja Rady Miasta Płocka miała w swojej treści również incydent, o którym napisałem wyżej. Według jednej z pań, będącej radną, trucie mieszkańców Płocka i okolic to właśnie incydent. Chyba nie muszę pisać jakie ugrupowanie ta pani reprezentuje.
Poniedziałkowe marsze kobiet w całym kraju, które popieram całym sercem, dotyczące zmian w ustawie aborcyjnej, to też będą incydenty. Panujacy w szeregach PiS nepotyzm to również za każdym razem incydent. Jak slucham wypowiedzi posłów o planowanych zmianach w każdej dziedzinie naszego życia, to nie wierzę własnym uszom, że można takie głupoty wygadywac. Przecież to będą tylko incydenty, po których cofniemy się o tysiąc lat. Miejmy nadzieję, że wygrana PiS to drugi i ostatni taki incydent jaki się Polsce przydarzył w historii naszego kraju.
Tym razem nie na miękko. Musimy mieć twarde .upy.
środa, 10 sierpnia 2016
Wyznacznik władzy - środkowy palec
Jak
miło patrzeć na pochmurne niebo i padający deszcz. To trochę egoistyczne
stwierdzenie wiedząc co się dzieje na południu Polski. Jednak troszkę mniej
słońca i troszkę deszczu na Mazowszu też jest potrzebne.
Światowe
Dni Młodzieży już za nami. Nie byłem, ale słuchałem i czytałem na temat
przebiegu pielgrzymki sporo informacji. Zwykli ludzie nie zawiedli. Przybyli,
słuchali, modlili się i odjechali. Miło było zobaczyć papieża
Franciszka w golfie. Pewnie trochę ciasno miał, ale szczupły z niego papież.
Jestem pewien, że wypowiadane przez papieża słowa pobudzą wielu księży w naszym
kraju, a biskupi zaczną jeździć golfami. Pogrzeby wraz z chrztami będą za
darmo, pojawią się związki partnerskie przed ołtarzami. Przecież siła papieża
jest ogromna i godna naśladowania. A Polacy to naród wyjątkowo kierujący się
zasadami zawartymi w religii chrześcijańskiej.
W
sejmie wakacje. Posłowie trochę odetchną po tej ciężkiej nocnej robocie.
Podziwiam ich, że tak bardzo potrafią się poświęcić dla dobra ludu. Ja chyba
bym nie potrafił zarywać tak często nocek, a to dopiero kilkanaście
miesięcy. Jestem naprawdę wstrząśnięty poselskim poziomem, gdy widzę jak poseł
w tym najważniejszym miejscu w Polsce, po sanktuarium w Licheniu i szkole
toruńskiej, pokazuje posłowi środkowy palec. Nigdy by mi do głowy nie przyszło,
że wybrańcy narodu potrafią aż tak wiele i tak chętnie pokazują swoją prawdziwą
twarz.
Sejm
kojarzył mi się z miejscem do którego mogą trafić osoby "wyjątkowe",
ale nie aż tak wyjątkowe. Przecież nie trzeba kończyć wielu szkół żeby mieć
klasę, kulturę i być mądrym. Nasz sejm to skupisko osób wybranych w
demokratycznych wyborach przez naród, osób wykształconych, doświadczonych z pewnością życiowo, potrafiących prowadzić dyskusję na wysokim poziomie kultury
osobistej, osoby które sprzeczają się podczas tworzenia obowiązującego prawa i tworzą
to prawo z poszanowaniem wielu odmiennych spostrzeżeń i uwag - to taki żart. W
moim odczuciu, to co teraz mamy w naszym parlamencie, to cyrk. Nie ma
to nic wspólnego z dbałością o sprawy Polski, bezpieczeństwo Polaków,
wyrównywanie szans rozwoju mieszkańców czy wspieranie przedsiębiorczości.
Ostatnio
wielu mieszkańców Płocka oburzyło zachowanie osób przyjeżdzających na rożne
koncerty, ponieważ zostawili po sobie ogromny bajzel. Tony śmieci
zalegały teren płockiej plaży i Wzgórza Tumskiego. Koncerty fajne i
dobrze, że są. Jest okres wakacji, świeci słońce więc to dobry czas na koncerty.
Co innego zachowanie ludzi w trakcie i po imprezach. Pewnie słuszne uwagi mają
mieszkańcy co do brudu, ale jak tak się młodzież napatrzy na zachowanie VIP-ów
z sali sejmowej to czego od nich oczekiwać? Teraz każdy może każdemu pokazywać
środkowy palec, skoro sejmowa mądrość i kultura narodu polskiego tak pokazuje. Coraz
mniejsze szanse na ten nasz wielki skok ewolucyjny, no bo niby skąd czerpać wzorce?
Twardy na miękko :)
czwartek, 23 czerwca 2016
A to koncert, a to bomba
Nadchodzą
wakacje. W wielu domach oczekiwanie nie tylko na świadectwa z czerwonym
paskiem, ale również, na gwarancję zatrudnienia nauczycieli w szkołach. Wieść
niesiona kolejną reformą związaną z sześciolatkami nie jest dla belfrów optymistyczna.
Pewnie zwolnienia będą, skoro mniej klas planowanych jest w arkuszach. W końcu
i tak państwo będzie ponosiło koszty związane ze zwalnianymi nauczycielami w
postaci zasiłków dla bezrobotnych, emerytur lub koniecznością łagodzenia protestów
zdenerwowanych pracowników oświaty. Nie oszukujmy się, na edukacji nie można
oszczędzać. Lepiej oszczędzać na kopalniach węgla kamiennego lub rządowych limuzyn.
Powinniśmy dążyć do 16-18 osobowych klas, a nie do likwidacji etatów. Słuszność
takiego rozwiązania, które było tematem mojej kampanii samorządowej, pokazują
wyniki egzaminów gimnazjalnych w Płocku. Najlepsze okazały się dwie szkoły:
Szkoła Muzyczna oraz prywatna szkoła Profesor. Może 500+ powinno wspierać
problem reformy sześciolatków, może powinno zostać przeznaczone na darmowe
podręczniki, obowiązkowe dobre obiady z odrobiną soli i pieprzu czy zajęcia
pozalekcyjne. Nauka nie idzie podobno w las … tylko potrzebny jest czas, żeby
ją zrozumieć. Poczekamy, zobaczymy, co z tego wyniknie.
Wakacyjnych
atrakcji dla dzieci w Płocku nie powinno zabraknąć. Są kina, baseny, muzea, zoo
i ośrodki kultury takie jak np. MDK czy POKiS. Jest plaża, są trawniki i kilka
parków z placami zabaw. Niedawno rozpoczęły się zapisy w Młodzieżowym Domu
Kultury na letnie zajęcia i trwały jeden dzień. Zabrakło miejsc. Ciesz mnie
aktywność mieszkańców. Codziennie coś się dzieje. Będą koncerty, piwo,
kaszanka, Światowe Dni Młodzieży. Będą protesty mieszkańców zamieszkujących
lokale na starym mieście wywołane hałasem. A to jarmark, a to koncert, a to
bomba pod urzędem
czy też dworcem. Jako Polacy mamy fantazje, a w szczególności do dużych głupot.
[m1] Liczę
na to, że policja ustali kto wywołał tyle zamieszania w naszym mieście i
zostanie ta osoba surowo ukarana. Przy okazji spraw finansowych, dochodzę do
wniosku, że miasto za dużo wydaje na planowane koncerty. Przecież ktoś na
biletach zarabia i nie koniecznie jest to miejska kasa.
W
Płocku wielkie przygotowania do wprowadzenia płatnej strefy parkowania. Mam
nadzieję, że zniknie w ciągu dnia problem braku miejsc parkingowych w tej
strefie. Media w artykułach podgrzewają atmosferę. Początki pewnie będą trudne
i troszkę czasu minie zanim się przyzwyczaimy, ale uważam, że warto było
poprzeć taką inwestycję.
Szkoda,
że na ostatniej sesji rady miasta płocka nie udało się zaproponować sensownych rozwiązań dotyczących podwyżek
wody. Trochę jako radni daliśmy ciała w tym temacie, trzeba się uderzyć w
piersi. Przecież mogliśmy przygotować sami uchwałę. Po mimo, że radni PSL i PiS
byli przeciwni wnioskowanym podwyżkom, i głosowanie było po naszej myśli, to i
tak prezydent podejmie zarządzeniem decyzję o wyższych opłatach za wodę. Woda
jest naprawdę droga i tłumaczenia, że podnosimy cenę z uwagi na ciągłe
inwestycje nie mają uzasadnienia. W końcu pieniądze, które posiadamy w dużej
części rozpływają się na podatki.
Z
okazji nadchodzących wakacji, pewnie upalnych, życzę czytelnikom odpoczynku od
otaczających nas głupot. Nie oglądajmy telewizji publicznej. Lepiej przejdźmy
się na spacer po coraz bardziej urokliwym Płocku.
Twardy na miękko :)
środa, 18 maja 2016
Czy będzie coś z tego?
Walcząca
Polska powróciła. Czas II wojny światowej to białe murale na ścianach z
czerwonej cegły. Obecnie walczy ze sobą 50% Polaków. Drugie 50 ma jak zwykle
wszystko w czarnej d. i czeka nie wiadomo na co. Media nakręcają spiralę nienawiści i cieszą się bo
oglądalność prywatnych stacji rośnie, a tej publicznej maleje. Powróciła sonda, wracają pancerni i chwała ale to już nie te same wolne media. Naprawdę widać w publicznej czy też narodowej telewizji propagandę.
Politycy
błaźnią się na potęgę. Dyskusje o aborcji sięgają dna. Wkładki wewnątrzmaciczne też zostały wyjęte na wierzch. Głęboko te reformy zaczynają sięgać. Za chwile oprócz podatku
od deszczu i śniegu zostanie pewnie wprowadzone prawo pierwszej nocy. Poprawi
to, przy nowelizacji ustawy aborcyjnej, przyrost naturalny. Kiedyś już pisałem,
że problem aborcji to problem uświadamiania i odpowiedzialności człowieka za
swoje decyzje. Nie bądźmy bardziej świętsi od papieża. Związek Nauczycielstwa
Polskiego w rozpaczy po braku reakcji ze strony prezydenta, w sprawie godzin
karcianych. Walka z Trybunałem Konstytucyjnym trwa. Abonament tv będzie pewnie
pierwszą pozycją na rachunku za energię. Trzeba sobie powiedzieć prosto w oczy,
jak wybraliśmy tak mamy. Teraz na lamenty już za późno. Może nauczymy się
myśleć nad urną wyborczą. Słuchać to się powinno mamy i taty, a nie obiecanek.
Płock
leniwie budzi się każdego dnia. Mamy piękne widoki. Srebrzącą taflę Wisły z
zielenią na lewym brzegu rzeki, albo kłębiące się dymy podobno pary wodnej po
prawej. Dobrze, że zaczyna się zielenić i niech ta zieleń trwa i trwa. Na
sesjach rady miasta zawsze jest gorąco. Mnie jako radnego zadowala fakt, że
przyjęty budżet na 2016 rok jest realizowany. Właśnie trwa budowa parkingu przy
ulicy Dobrowolskiego, czeka jeszcze odwodnienie terenu przy garażach przy ulicy
Gintera. Mieszkańcy doczekali się po ponad 10 latach drogi dojazdowej do swoich
posesji przy ulicy Wyszogrodzkiej. Czekamy na doświetlenie tego dojazdu. Wiem,
że wszystko trwa ale odkąd współpracuję jako radny z zarządem miasta wystarczył
rok, aby te małe inwestycje się zrealizowały. Ciągle brakuje jednego, miejsc
pracy i nie mam pomysłu niestety co tu zrobić, żeby tych miejsc przybyło. Powstanie
na terenie PPTP kilka nowych miejsc pracy, ale to kropla w morzu potrzeb. Wszystko
w rękach przedsiębiorców i prezydenta naszego miasta.
Ostatnio
zadałem w formie interpelacji pytanie dotyczące finansowania przez Urząd Miasta
Płocka szeroko rozumianych działań promocyjnych, mających na celu przyciągniecie
biznesu i tworzenie miejsc pracy. Ku mojemu zdziwieniu otrzymałem odpowiedź, że
moja interpelacja nie ma znamion interpelacji. No cóż, skoro taką odpowiedź
dostałem to muszę przygotować interpelację ponownie. Nie warto uciekać od
trudnych pytań bo i tak zostaną one zadane. Trzymam fason i robię to, o co mnie
proszą mieszkańcy.
3
maja był ciepły i spędzony rodzinnie. Po raz kolejny razem z synem składałem
kwiaty pod Płytą Nieznanego Żołnierza. Młody uczy się patriotyzmu trzymając w
dłoni helikopter, a córka rozmawia z nami o Konstytucji RP.
piątek, 1 kwietnia 2016
Wielkanoc 2016
Były święta i już po
świętach. Pogoda nam dopisała, humory również. Nawet się nie przejadłem za
bardzo, z czego się ogromnie cieszę. To nie jest tłumaczenie; wiem, że kilka kilogramów
powinienem zrzucić…Zima już za nami i tłuszczyk nie musi mnie tak bardzo grzać J Cieszę się również z
tego, że prawie wcale nie oglądałem wiadomości. Nie miałem za dużo czasu na
takie „przyjemności”.
Aktywnie spędziłem sobotę
i niedzielę, zdecydowanie dotleniły się moje zwoje. Dzieci się wyspały, więc ja
również przy okazji. W sobotę był długi spacer w lasach koło Płocka, a w
niedzielę troszkę krótszy po Starym Mieście. Dzieci poskromiły pierwszy raz w
tym roku lwy przed Ratuszem, młody poskakał wokół pomnika Bolesława
Krzywoustego. Był zachwyt z powodu widoku ze skarpy w stronę Włocławka. Dobrze,
że w planach jest budowa nabrzeża, będzie jeszcze pięknej.
Oprócz inwestycji w
zagospodarowanie nabrzeża wiślanego, bardzo liczę również na dobry aqua park.
Jeśli mamy przyciągać turystów to powinniśmy wygospodarować środki z miejskiej
kasy i przy wsparciu sektora prywatnego podjąć się tej inwestycji. W końcu
skoro w innych, mniejszych miejscowościach się opłaca, to czemu nie miałoby się
opłacać w 100-tysięcznym Płocku. Aktualnie moje dzieci, kiedy mowa o wyjściu na
basen, ciągną nas do kompleksu Aquapark Kutno. Jestem przekonany, że z
podobnych atrakcji skorzystaliby mieszkańcy Płocka i okolic oraz przyjeżdżający
do nas turyści, tylko musi być to coś z rozmachem, a nie niecka z jedną
zjeżdżalnia. Skoro możemy mieć w planach tężnie, to tym bardziej powinniśmy mieć
aqua park z prawdziwego zdarzenia.
Piątkowy mecz w piłkę ręczną wzbudził
moje obawy związane z zakończeniem przez SPR Wisłę Płock od nowego sezonu współpracy
z trenerem Manolo Cadenasem i kilkoma bardzo
dobrymi zawodnikami. Nie wiem, o co chodzi, ale pewnie jak zwykle o kasę... Drużyna
piłki ręcznej zawsze była wizytówką Płocka i tak jest teraz, jednak tak duże
zmiany nie napawają mnie optymizmem. Nie od dziś wiadomo, że aby mieć wyniki na
takim poziomie, trzeba inwestować w najlepszych… No nic, zobaczymy, jak sobie
zarząd spółki poradzi z nową sytuacją i co z tego wyniknie. Mam nadzieję, że
trochę lepiej niż radzi sobie zarząd szpitala miejskiego…
O szpitalu miejskim w
oddzielnym poście, bo to bardzo ważny temat.
Twardy na miękko :)
wtorek, 29 marca 2016
Smutny wtorek
Kilka dni
temu w moje ręce wpadła książka dr Billa Warnera "Szariat dla nie
muzułmanów". Nie wiem czemu, ale przeczytałem ją. Przymierzałem się jakiś
czas temu, aby zaprzyjaźnić z historią chrześcijaństwa, która stoi w bibliotece
u rodziców, lecz ograniczenie czasu i brak skupienia oddalał moją chęć do tego
typu pozycji.
Słaba znajomość innych religii nie powodowała u mnie problemów z ich poszanowaniem. Wychowanie katolickie oraz mądrość rodziców wryła w moją mózgownice, że szacunek do drugiego człowieka i jego poglądów jest bardzo ważny. Po kilku stronach szariatu wiedziałem że religia muzułmańska to jest nauka, która będzie skutecznie wypierała ułomną wiarę chrześcijańską z Europy. Krew będzie się lała tak jak podczas wypraw krzyżowych i nie zatrzymamy już tego.
Słaba znajomość innych religii nie powodowała u mnie problemów z ich poszanowaniem. Wychowanie katolickie oraz mądrość rodziców wryła w moją mózgownice, że szacunek do drugiego człowieka i jego poglądów jest bardzo ważny. Po kilku stronach szariatu wiedziałem że religia muzułmańska to jest nauka, która będzie skutecznie wypierała ułomną wiarę chrześcijańską z Europy. Krew będzie się lała tak jak podczas wypraw krzyżowych i nie zatrzymamy już tego.
Przykre
to słowa ale interpretacja angielskiego
uczonego nie pozostawia wątpliwości, że islam to religia walki i męczeństwa w
imię Boga. W opisie naprawdę nie znalazłem elementów pokoju, szacunku do
człowieka myślącego inaczej niż muzułmanin, szacunku do kobiety jako człowieka.
Zdaniem dr Warnera islam to nie tylko wiara, ale to również system i myśl
polityczna zawierająca prawa dla zwykłych europejczyków naprawdę niezrozumiałe
i nieznane. W takich chwilach można zastanowić się czy na pewno Bóg jest jeden.
Może jest ich dwóch, skoro jeden mówi o miłości do bliźniego, a drugi o
mieczu, który ma ścinać głowy tylko za to, że ktoś nie wyznaje jedynej słusznej
wiary. Nie może to być ten sam, chyba że
ma rozdwojenie jaźni, ale ten mój jest sprawiedliwy, nieomylny wręcz idealny.
Wolę tego mojego Boga.
Zdaje
sobie sprawę, ze wychowany zostałem w wierze chrześcijańskiej i tak samo mam
wyprany mózg jak islamista. Jednak patrząc na rozwój europy chrześcijańskiej
oraz islamu przez ostatnie 2000 lat widać różnicę. My mamy to co mamy, a oni
mają ciągle lepianki i korzystają z dóbr wyprodukowanych miedzy innymi przez
znienawidzoną Amerykę i resztę chrześcijańskiego świata.
Ataki
terrorystyczne budzą w nas niepokój, obawy, ale również nienawiść do drugiego
człowieka. Widać to w odpowiedziach jakie gminy udzielały wojewodom w przypadku
pytań o wolne lokale dla nadchodzących do nas uchodźców. Wynika z nich, że nie
chcemy obcych na naszej ziemi. Nie chcemy samobójców zabójców, którzy zagrażają
nam i naszym rodzinom. Pomijając czasy krucjat chrześcijańskich, nie spotkałem
się z europejczykiem, który wyjeżdżając do kraju islamskiego w imieniu własnej
religii obwiązuje się materiałem wybuchowym
i wysadza siebie i innych.
Trudne decyzje
przed państwem polskim i nami samymi. Nasza wiara nakazuje nam miłosierdzie,
ale nasz rozum się broni. Jak rozwiązać problem napływającego islamu? Zamknąć
granicę budując coś na wzór chińskiego muru? Wysiedlić wszystkich na pustynie?
Z pewnością trzeba zatrzymać uchodźców, ale już jest i tak ich wystarczająco
dużo, żeby w myśl religii zabijać niewiernych. Nie wierzę, że ich Bóg cieszy się ze
śmierci innych ludzi. W moim małym mózgu po prostu nie mieści się to. To nie
może być Bóg.
Tym razem nie tak na miękko.
piątek, 11 marca 2016
Wieczorne rozmyślania
Wieczór, godzina 22:13. Skończyłem czytać książkę Stephena Hawkinga "Moja krótka historia". Na szklanym ekranie nic nowego. Walka, walka, walka. Internet rozbrzmiewa coraz weselszymi memami. Komentarze sytuacji w naszym kraju dzielą nas na dwie grupy Polaków, jak kartofle. Jeszcze jedne i drugie pachną i smakują tak samo. Media podzielone na tv republika+tv trwam+ fakt24.pl wraz z publiczną oraz resztę świata.
Wypowiedzi pana Cimoszewicza coraz bardziej ostre. Sympatyczny wicepremier, zawsze przykuwa moja uwagę tak jak Waldemar Pawlak. Jest jedną z kilku postaci z lewej strony polskiej polityki, którego szanuje. Byłby dobrym prezydentem, gdyby nie kombinacja alpejska z długopisem i podpisem. Olał smród i godnie zrezygnował.
Już nie słychać o teczce Bolka, w tle słuszne akcentowanie przez PSL sprawy wydojenia rolników z ziemi przez sprawiedliwych. Wyników wyborów na Podlasiu nie jestem w stanie zrozumieć. Właściwie to bardziej wyborców. Wybrali sympatyczną panią senator, która ładnie zaciąga kresową mową, ale nie miała nic wspólnego z problemami tej ziemi, którą teraz reprezentuje. Pewnie nie zna nawet większych miejscowości i większych rzek tego okręgu wyborczego. Jednak lepsza od Tymińskiego bo wygrała. MON tworzy armię WOT wierząc, że wiara czyni cuda. Czyżby jakaś krucjata nam groziła?
O co tu chodzi. Idę spać, nie wiadomo co się wydarzy w nocy, ale lepiej być wyspanym.
Twardy na miękko
wtorek, 12 stycznia 2016
Ale za to niedziela będzie dla nas
Bardzo się
ucieszyłem, że niedziela 10 stycznia jak zwykle była mądrzejsza od niejednego
bałwana. Narzekaliśmy na brak śniegu, więc mądra natura posypała białymi płatkami
przed tym 10 i już Owsiak z ogromną rzeszą wolontariuszy mógł spokojnie ruszyć na
podbój wygłodniałych serc. Odrodzone media piszczały żeby nie zbierać bo Jurek
to kawał gada i się nie spowiada, z tego co nagrabi. Również i ja, i to po
raz drugi jako wolontariusz, czy też obecnie człowiek gorszego sortu, ruszyłem
po kasę do zwykłego człowieka.
Zacząłem
od godziny 11 w jednej z płockich galerii handlowych. Od dziecka lubiłem oglądać
„Janosika”. Pomyślałem, że mogę odegrać tę zaszczytną rolę osobiście. Przyczaiłem
się zatem przy schodach biegnących z podziemnego parkingu i czatowałem na Bogu
ducha winnych Płocczan. Umówiłem się z Jurkiem na układ. Ja będę dla niego
łupił do puszki, żeby mógł kupić trochę sprzętu, a on bez żadnej prowizji
puszeczkę zabierze o 20. Zapali jakieś światełko do nieba i w cholerę kasę przygarnie.
Początkowo
było słabo. Nie dla tego, że nie było kogo łupić, ale dlatego, że ciągle
pojawiali się nowi rozbójnicy. Tam Kwiczoł, tu Pyzdra, dalej rzuciła się w
oko Maryna. Całe szczęście, że nigdzie nie pojawił się hrabia, trzeba by było
go sprać. Naiwniaków nie brakowało. Łupiłem bezlitośnie do godziny 17. Kręgosłup
już pobolewał, bo to przecież puszka coraz cięższa, w gębie sucho, w żołądku
pusto, ale nie warto było przerywać, skoro biedny lud dawał się ograbiać. Ogólnie
to jacyś dziwni ci Polacy. Wiedząc, że mogą dostać ciupaszką po plecach z uśmiechem
otwierali sakiewki i sypali dutki. Jedna, nawet sympatyczna starsza kobietka, rzuciła
gwarą "miałam dać na tacę ale dam na owsika". Doszedłem do wniosku, że
być Janosikiem to wielki zaszczyt i w przyszłym roku też będę ograbiał wspaniałych
rodaków.
Róbmy
co chcemy byle to nie były ściemy.
P.s.
Dziękuję
w szczególności Waldkowi z małżonką za ogromny papierowy dukat oraz wszystkim Płocczanom
za Wasze serca.
Twardy na miękko
Subskrybuj:
Posty (Atom)