wtorek, 29 marca 2016

Smutny wtorek

Kilka dni temu w moje ręce wpadła książka dr Billa Warnera "Szariat dla nie muzułmanów". Nie wiem czemu, ale przeczytałem ją. Przymierzałem się jakiś czas temu, aby zaprzyjaźnić z historią chrześcijaństwa, która stoi w bibliotece u rodziców, lecz ograniczenie czasu i brak skupienia oddalał moją chęć do tego typu pozycji.
Słaba znajomość innych religii nie powodowała u mnie problemów z ich poszanowaniem. Wychowanie katolickie oraz mądrość rodziców wryła w moją mózgownice, że szacunek do drugiego człowieka i jego poglądów jest bardzo ważny. Po kilku stronach szariatu wiedziałem że religia muzułmańska to jest nauka, która będzie skutecznie wypierała ułomną wiarę chrześcijańską z Europy. Krew będzie się lała tak jak podczas wypraw krzyżowych i nie zatrzymamy już tego.

Przykre to słowa ale interpretacja angielskiego uczonego nie pozostawia wątpliwości, że islam to religia walki i męczeństwa w imię Boga. W opisie naprawdę nie znalazłem elementów pokoju, szacunku do człowieka myślącego inaczej niż muzułmanin, szacunku do kobiety jako człowieka. Zdaniem dr Warnera islam to nie tylko wiara, ale to również system i myśl polityczna zawierająca prawa dla zwykłych europejczyków naprawdę niezrozumiałe i nieznane. W takich chwilach można zastanowić się czy na pewno Bóg jest jeden. Może jest ich dwóch, skoro jeden mówi o miłości do bliźniego, a drugi o mieczu, który ma ścinać głowy tylko za to, że ktoś nie wyznaje jedynej słusznej wiary. Nie może to być ten sam, chyba że ma rozdwojenie jaźni, ale ten mój jest sprawiedliwy, nieomylny wręcz idealny. Wolę tego mojego Boga.

Zdaje sobie sprawę, ze wychowany zostałem w wierze chrześcijańskiej i tak samo mam wyprany mózg jak islamista. Jednak patrząc na rozwój europy chrześcijańskiej oraz islamu przez ostatnie 2000 lat widać różnicę. My mamy to co mamy, a oni mają ciągle lepianki i korzystają z dóbr wyprodukowanych miedzy innymi przez znienawidzoną Amerykę i resztę chrześcijańskiego świata. 

Ataki terrorystyczne budzą w nas niepokój, obawy, ale również nienawiść do drugiego człowieka. Widać to w odpowiedziach jakie gminy udzielały wojewodom w przypadku pytań o wolne lokale dla nadchodzących do nas uchodźców. Wynika z nich, że nie chcemy obcych na naszej ziemi. Nie chcemy samobójców zabójców, którzy zagrażają nam i naszym rodzinom. Pomijając czasy krucjat chrześcijańskich, nie spotkałem się z europejczykiem, który wyjeżdżając do kraju islamskiego w imieniu własnej religii obwiązuje się materiałem wybuchowym i wysadza siebie i innych. 

Trudne decyzje przed państwem polskim i nami samymi. Nasza wiara nakazuje nam miłosierdzie, ale nasz rozum się broni. Jak rozwiązać problem napływającego islamu? Zamknąć granicę budując coś na wzór chińskiego muru? Wysiedlić wszystkich na pustynie? Z pewnością trzeba zatrzymać uchodźców, ale już jest i tak ich wystarczająco dużo, żeby w myśl religii zabijać niewiernych. Nie wierzę, że ich Bóg cieszy się ze śmierci innych ludzi. W moim małym mózgu po prostu nie mieści się to. To nie może być Bóg.

Tym razem nie tak na miękko.

piątek, 11 marca 2016

Wieczorne rozmyślania

Wieczór, godzina 22:13. Skończyłem czytać książkę Stephena Hawkinga "Moja krótka historia". Na szklanym ekranie nic nowego. Walka, walka, walka. Internet rozbrzmiewa coraz weselszymi memami. Komentarze sytuacji w naszym kraju dzielą nas na dwie grupy Polaków, jak kartofle. Jeszcze jedne i drugie pachną i smakują tak samo. Media podzielone na tv republika+tv trwam+ fakt24.pl wraz z publiczną oraz resztę świata.

Wypowiedzi pana Cimoszewicza coraz bardziej ostre. Sympatyczny wicepremier, zawsze przykuwa moja uwagę tak jak Waldemar Pawlak. Jest jedną z kilku postaci z lewej strony polskiej polityki, którego szanuje. Byłby dobrym prezydentem, gdyby nie kombinacja alpejska z długopisem i podpisem. Olał smród i godnie zrezygnował.

Już nie słychać o teczce Bolka, w tle słuszne akcentowanie przez PSL sprawy wydojenia rolników z ziemi przez sprawiedliwych. Wyników wyborów na Podlasiu nie jestem w stanie zrozumieć. Właściwie to bardziej wyborców. Wybrali sympatyczną panią senator, która ładnie zaciąga kresową mową, ale nie miała nic wspólnego z problemami tej ziemi, którą teraz reprezentuje. Pewnie nie zna nawet większych miejscowości i większych rzek tego okręgu wyborczego. Jednak lepsza od Tymińskiego bo wygrała. MON tworzy armię WOT wierząc, że wiara czyni cuda. Czyżby jakaś krucjata nam groziła?

O co tu chodzi. Idę spać, nie wiadomo co się wydarzy w nocy, ale lepiej być wyspanym.


Twardy na miękko