Wakacyjny czas słońca i odpoczynku jest ulubionym okresem
nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Ja również bardzo sobie cenię
chwile spędzone na słoneczku. Na naszym płockim podwórku oprócz szeregu imprez
i remontów ogólnie można powiedzieć cisza. I chyba dobrze, możemy odpocząć
od codziennych problemów, które z pewnością wypłyną na łamy naszej miejscowej
prasy pod koniec sierpnia.
Jak to zwykle bywa część Płocczan jest zadowolonych z
imprez masowych, część nie zwraca na nie uwagi, a ci pozostali odbierają je
negatywnie. Tak to już jest, że wszystkim nie dogodzi. Płock stara się promować
i robi to skutecznie, jednak oprócz tej promocji, pozytywnej zmiany
przestrzennej osiedli, wielu remontów wspieranych przez Marszałka Adama
Struzika oraz radnych klubu PSL, brakuje nam najważniejszego - miejsc pracy.
Temat wraca jak bumerang. Trudny to problem, ale szalenie ważny dla nas
mieszkańców Płocka. Problem, który musi zostać rozwiązany między innymi przez
obecne władze miasta Płocka, przez prezydenta, radnych, izby gospodarcze.
Możemy budować drogi, remontować chodniki, stawiać amfiteatry czy aquaparki
tylko co z tego skoro mieszkańcy nie mając pracy nie będą korzystać z tych
dobrodziejstw.
Czy nadchodzące wybory parlamentarne coś zmienią?
Myślę, że nawet sławny wróżbita Jackowski nie jest w stanie odgadnąć co to
będzie po wyborach. Walka o fotel prezydenta już za nami. Jak widać obietnice
składane podczas rajdów po Polsce stają się już na początku utorowanej drogi
wyblakłe.
Słuchając informacji na temat kandydatów, którzy będą
startowali z różnych list śmiem twierdzić, że może być trudno budować dobre
relację pomiędzy samorządami a przedsiębiorcami, jeśli osobami
startującymi w jesiennych wyborach będą twarze o dziwnej przeszłości
politycznej. Nie będę rozpisywał się o panu Kukizie i jego listach bo to
nie ma sensu. Skoro jeszcze przed startem ten wielki obóz niezadowolonych jest
skłócony, każdy kto myśli zdroworozsądkowo wie, że nic z tego wielkiego ruchu
nadziei nie będzie. Nawet jak grupa pod wodzą piosenkarza, którego też lubię
słuchać, zdobędzie mandaty to i tak wbrew temu co zapowiadają włączą się w
tryby różnych układów koalicyjnych. W tym przypadku powróci zwrot „nie chcem
ale muszem”. Jakie gwarancje mogą dać osoby, które jeszcze nie zaczęły, a już
są skłócone. Żenada i brak rozumienia nie tylko polityki, ale i problemów.
Wielkie hasła każdy potrafi wykrzykiwać, co też często u nas Polaków dzieje się
przy rodzinnym obiedzie. Gorzej z obiektywnym realizowaniem zadań. Nie ma co
się oszukiwać, kampanie PiS i PO będą nudne i będą polegały na oczernianiu siebie
nawzajem. Różnego rodzaju busy będą wałęsały się po kraju. Pojawi się wiele
nazwisk na listach wyborczych w okręgu płocko-ciechanowskim, które nic
o tym regionie nie wiedzą. Już było słychać, że jedynką na listach
Platformy Obywatelskiej będzie Pan Michał Kamiński, wieloletni zatwardziały
działacz PiS. Co ten pan miał wspólnego z naszym miastem? Ano nic. Czy pomógł
Marszałkowi Adamowi Struzikowi w wygranej walce o "janosikowe", czy
pomaga w walce w z nierównym traktowaniem Mazowsza przez NFZ? Czy
współpracował dla dobra Płocka i powiatów ościennych z Przewodniczącym
Sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Rozwoju Regionalnego Piotrem
Zgorzelskim? Mnie, jako mieszkańca Płocka i tego regionu, członka
poważnej partii politycznej jakim jest Polskie Stronnictwo Ludowe obraża taka
postawa, która jednoznacznie pokazuje bezmyślność i brak wstydu osób
kandydujących z naszego okręgu. Są to osoby niezaangażowane w problemy
Płocka i okolic, nie mającego o naszych bolączkach bladego pojęcia.
Trudno rozwiązać problemy gdy osoby do których mielibyśmy iść tylko czasem
dojadą do swoich biur poselskich. Może i ten wpis będzie odbierany jako
promocja PSL ale prawdą jest, że czołowi politycy tej mazowieckiej formacji są
wśród ludzi. Będąc często w wielu miejscach, na różnych spotkaniach i uroczystościach
naprawdę nie widziałem przez 4 lata zbyt wielu posłów SLD czy PiS.
Traktujmy
udział w wyborach jako nasz obywatelski obowiązek i słuchajmy tylko tych,
którzy coś dla Płocka i regionu robią, którzy są w terenie przez całą kadencję
parlamentarną, a nie przyjeżdżają przed wyborami. Pokażmy, że od nas tak
naprawdę wszystko zależy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz