środa, 6 lutego 2013

TULEYA A SPRAWA POLSKA

Jak tsunami przelewają się niektóre tematy przez nasze media, działa to jakby na zasadzie rezonansu, nie będę tu się rozwodził nad zjawiskami fizycznymi, bo mogłoby się to okazać lekko niestrawne. Zaczęło się od niewinnego gwoździa do trumny, którą to rolę grały ukryte kamery w gabinecie - słynnego z racji jego kwalifikacji kardiochirurgicznych - doktora G i stołów mikserskich i montażowych w CBA. Koniec końców gwóźdź został wbity nie do tej trumny.

Doktor G. zdaniem sądu nie okazał się mordercą i katem, jak twierdzili jedni i nie jest takim niewiniątkiem, jak chcieli drudzy. Dzięki Bogu wyroki wydają u nas jeszcze sądy powszechne i tak się też stało w tym przypadku. Sąd pod postacią: Igor Tuleya, wydał wyrok, można by powiedzieć, że był to wyrok Salomonowy, byłoby to uprawnione, gdyby sędziemu nie zachciało się zagrać jeszcze jednej roli, a nawet wielu ról: komentatora, polityka i historyka. I chyba trochę przedobrzył, jak ta gospodyni z przyprawami, ze słynnego billboardu, co to dostała lanie, bo zupa była za słona, danie Sędziego okazało się też lekko za ostre. Sędziemu się oberwało, a i nasze skołatane społeczeństwo też się w tej sprawie podzieliło.

Koniec końców Sędzia przestał być rzecznikiem Sądu, a jeszcze na dodatek utracił służbową komórkę i nie chodzi tu o komórkę na węgiel, to tak gwoli wyjaśnienia, tylko jakiegoś wypasionego smartfona zapewne.
To chyba są retorsje za to, że Sędzia wskazał na słabość naszych służb, a raczej siłę ich niekompetencji i służalczości wobec każdego decydenta: niezależnie od tego czy pochodzą; z prawej czy lewej strony naszej sceny politycznej.

W tym miejscu można podać przykładów bez liku i może nie świadczą one o powrocie do metod stalinowskich, ale tworzą nową jakość w zastraszaniu społeczeństwa: najwyższa w Europie liczba podsłuchów, sprawa bombiarza, co to miał Sejm z całą obsadą wysadzić, oczywiście w powietrze, a sprawa okazała się jedną wielką fuszerką namotaną przez służby, bo jak wykazują badania 68% obywateli uczyniłoby to samo, gdyby miało takie możliwości i nie poniosłoby za ten czyn konsekwencji, no i co zamknąć wszystkich?

Sprawa druga to odkryty przez nasze i ponoć zagraniczne służby fan Bin Ladena, to jest świeża sprawa, która ujrzała światło dzienne dzięki reportażowi dziennikarza śledczego co to przeszedł z TVN do TVP - Tomasza Sekielskiego.

Najlepiej będzie jak każdy sobie sam obejrzy i oceni, nie będę dokładał do tego swoich trzech groszy nie tylko dlatego, że mają być wycofane z obiegu, ale żeby przypadkiem nie stać się obiektem godnym zainteresowania, oczywiście nie mam tu na myśli nielicznych jeszcze czytelników, o których jak najbardziej zabiegam. Zatem wklejam link z życzeniem przyjemnego oglądania, choć temat sam w sobie nie jest przyjemny: 
http://www.tvp.pl/vod/audycje/publicystyka/po-prostu-program-tomasza-sekielskiego/wideo/29012013/9690689

Pozdrawiam twardo
- Twardy na miękko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz