Wokół odnawialnych źródeł energii
narosło wiele mitów. Powtarzane są bezrefleksyjnie przez część dziennikarzy i
posłów, którzy kompletnie nie znają się na energetyce i odnawialnych źródłach
energii. Należy zastanowić się czy te mity powtarzane są z niewiedzy czy
celowo, choćby poprzez sponsorowane artykuły opłacane przez wielkie koncerny
energetyczne z kraju, a co gorsze być może nawet z zagranicy.
Tymczasem bój toczy się o
wielkie rzeczy. Rozwijający się przemysł potrzebuje coraz więcej energii, która
decyduje o kosztach transportu, ogrzewania budynków mieszkalnych, kosztach
produkcji. Ten, kto tą energią dysponuje i będzie ją sprzedawał, może decydować
o opłacalności produkcji, a zatem jej konkurencyjności na międzynarodowych
rynkach. W sumie będzie decydował o poziomie życia poszczególnych społeczeństw,
a nawet narodów i państw.
Przez wiele lat elektrownie, zakłady energetyczne
uchodziły w Polsce za święte krowy, którym wolno było prawie wszystko. Droga
do uzyskania zwykłego przyłącza jest drogą przez mękę, nie tylko z powodów
formalnych, ale przede wszystkim czasu oczekiwania na usługę i kosztów. Nadal
stosowane są specjalne opłaty za warunki przyłączenia do sieci energetycznej,
za samo przyłączenie, wbrew właścicielom działki postawienie słupów wysokiego
napięcia czy bardzo wysokie
kary za rzekome zerwanie plomb z liczników. Również taryfy
za przesył energii pozostawiają wiele do życzenia i nie mają nic wspólnego z
rzeczywistymi kosztami przesyłu. Nie widać różnicy w cenie przesyłu, bez względu
na to czy elektrownia jest za płotem czy w drugim końcu kraju. Jakakolwiek
walka z „mafią energetyczną" nie miała szans powodzenia, gdyż walczący i
tak musiał poprosić zakład energetyczny o podłączenie do sieci i podanie prądu.
Lament, jaki rozpoczął się w
chwili, gdy sejm przyjął ustawę dotyczącą odnawialnych źródeł energii,
związany jest z tym, że wreszcie Polakom dano szansę na uniezależnienie się od
monopolu wielkich koncernów energetycznych oraz na produkcję energii
elektrycznej na własne potrzeby, sprzedaż jej do sieci lub nawet całkowite
odłączenie się od sieci i bycie samowystarczalnym. Krzyk spowodowany jest tym,
że zaczną się zmniejszać krociowe zyski koncernów, że wielokroć szantażowani
warunkami przyłączeniowymi klienci zakładów energetycznych mogą, inwestując
niewielkie kwoty, powiedzieć: zakład energetyczny nie jest mi do niczego
potrzebny, poradzę sobie bez nich; budowany dom oświetlę i ogrzeję z własnej instalacji
foto bądź wiatraka. Być może również w Polsce nastąpi taki dzień, jaki niedawno
miał miejsce w Niemczech, gdzie ponad 50 proc. zużycia energii jest pokrywane
przez instalacje fotowoltaiczne.
W aktualnej sytuacji międzynarodowej
i szantażowaniu Europy przez Rosję, monopolistę energetycznego, niezwykle ważne
jest, abyśmy jak najszybciej uniezależnili się od dostaw energii elektrycznej
i gazu z zagranicy. Instalacje
odnawialnych źródeł energii i uchwalona w tym miesiącu ustawa powinny
zmienić sposób myślenia wielu Polaków. Produkcja na własne potrzeby zawsze
jest racjonalna, ponieważ monitorowane jest zużycie energii, a to stanowi
podstawowy element oszczędzania. Na pewno na początku drogi mogą być problemy. Tysiące
czy setki tysięcy miniaturowych źródeł energii pozwolą też uniezależnić się od
warunków klimatycznych i awarii wielkich sieci przesyłowych. Oblodzenie i
zerwanie linii wysokiego napięcia, jak to miało, niedawno miejsce na Pomorzu
pozbawiło dostaw prądu na wiele dni ponad kilkadziesiąt tysięcy gospodarstw
domowych. Straty były ogromne. To samo możliwe jest w przypadku konfliktu
wojennego. Uszkodzenie jednej elektrowni czy linii energetycznej wysokiego
napięcia może zdestabilizować znaczną cześć naszego kraju.
Zachęcam wszystkich mieszkańców
Płocka i regionu płockiego do zainteresowania się odnawialnymi źródłami
energii, oszczędzaniem energii oraz jej wytwarzaniem. Będzie to z pożytkiem
dla nas wszystkich. Na początku drogi trzeba obalić mity, o których już
wspomniałem.
Ja zaczynam myśleć ekologicznie,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz