Tak
już wszystko zniewieściało i jakoś się pomieszało, że nawet
najsłynniejsza melodia ostatniego Euro, jakby nie było imprezy na
wskroś męskiej, do niedawna gry typowo męskiej, bo ostatnio i
kobiety w kopaną zaczęły się bawić ma pierwiastek żeński bo
przecież kury gdaczą a koguty pieją, co przecież wiemy od
najwcześniejszych lat swojego żywota.
Koko
koko euro spoko - skończyły się mecze, skończyły się imprezy
towarzyszące ale trzymając się tej drobiarskiej konwencji zacząłem
grzebać w wyszukiwarce, żeby odnaleźć te 150 mln co ich zaczęło
brakować dla wykonawców stadionu narodowego. Zachęcam zatem
każdego do poszukiwań. Wpiszcie w okienko 150 mln. Wyświetlane
wyniki mącą moją radość, jaka została we mnie po komentarzach
naszych gości kibiców zarówno ze Wschodu jak i Zachodu. Polska to
naprawdę fantastyczny kraj, mówią o nas a ja dodam też tak
uważam. Przede wszystkim gościnności nie można nam odmówić a i
zabytków u nas w bród i krajobrazy zachęcające do wypoczywania i
zwiedzania i natura w niezłym stanie zachowana i nawet ten fetorek z
PZPN od różnej maści tzw. polityków nie zniechęca.
Euro
2012 przeszło do historii jako nasz obywatelski, narodowy sukces, to
dzięki nam mieszkańcom tego pięknego kraju nad Wisłą udało się
przejść przez to wielkie wydarzenie z uśmiechem na twarzy, z
godnością i tolerancją.
Tak
wbrew temu co niektóre nieprzychylne nam media podawały, jesteśmy
krajem tolerancyjnym, skoro tolerujemy klasę polityczną i PZPN,
która nas nie szanuje, która o nas nie myśli, która nas mami i
deprawuje. Wypadałoby wspomnieć o głównych aktorach tego
wydarzenia naszych piłkarzach. No cóż robili co mogli; przecież
biegali, starali się strzelić gola, tylko zapomnieli, że aby
strzelić gola trzeba nie tylko mieć jaja ale i umiejętności.
To
tak jak z dziećmi, najpierw mężczyzna musi mieć jaja a potem musi
posiąść umiejętności i technikę aby wiedzieć jak itepe itede.
Hiszpanie
pokazali nam, zresztą nie tylko nam, chyba najbardziej Włochom, jak
zwyciężać mamy i gole strzelać.
A
nasi byli tylko zdolni zrobić awanturę, bo ich zdaniem dostali za
mało bezpłatnych wejściówek na mecze. Tak jakby nie było ich
stać na te marne 500 PLN.
Mimo
wszystko to były piękne dni, naprawdę piękne dni, by użyć słów
ulubionej melodii mojej cioci. Skoro wspomniałem o rodzinie to
należą się jej słowa uznania za to, że zniosła dzielnie moje
emocje w czasie Euro, a szczególnie Inaugurację, którą obejrzałem
w szerszym gronie i program tego oglądania też zastał poszerzony
czasowo i programowo, że następnego dnia trzeba było zrobić
remanent apteczki domowej. Teraz szukam tych 150 mln żeby mieli z
czego zapłacić wykonawcom, zdaje się, że jestem na pozycji tego
gościa co to chciał swego czasu pozywać przed sady o obiecane 100
mln tylko, że to było jeszcze przed denominacją.
No
cóż taki już nasz los kibiców społeczeństwa, które w 100%
kibicuje naszej reprezentacji minus jeden były piłkarz plus do tego
minusa jakiś parlamentarzysta PO ze Śląska.
Od
lat jesteśmy wystawiani do wiatru przez naszych "panów i
władców", którzy tylko kombinują jak tu zdobyć parę %
więcej w sondażach. Miałem nadzieję, że te afery ze stadionami i
autostradami przed Euro będą ostatnimi. O święta naiwności to
dopiero się zaczyna i masz "tusku placek". Teraz parcie na
szkło naszych speców i różnej maści ekspertów od wszystkiego
dostarczy nam paplania na planie. To ich praca, to paplanie w banie.
A nic nie można panowie po prostu nic, kasa poszła i jej nie ma.
Lato jest i wszystkie znaki na ziemi i niebie choć to woła o pomstę
do niba pokazują, że będzie prezesem tego dziwnego związku. "Kasa
misiu kasa".
To
mój pierwszy wpis do zakładanego bloga i mam nadzieję, że nie
ostatni. Jeśli znajdziecie chwilę czasu podzielcie się swoimi
uwagami co do mistrzostw europy, które odbyły się u nas. Napiszcie
co Wam się podobało a co Was wkurzało.
Pozdrawiam
Twardy na miękko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz