środa, 11 lipca 2012

Koko koko a gdzie kukuryku?

Tak już wszystko zniewieściało i jakoś się pomieszało, że nawet najsłynniejsza melodia ostatniego Euro, jakby nie było imprezy na wskroś męskiej, do niedawna gry typowo męskiej, bo ostatnio i kobiety w kopaną zaczęły się bawić ma pierwiastek żeński bo przecież kury gdaczą a koguty pieją, co przecież wiemy od najwcześniejszych lat swojego żywota. 
 
Koko koko euro spoko - skończyły się mecze, skończyły się imprezy towarzyszące ale trzymając się tej drobiarskiej konwencji zacząłem grzebać w wyszukiwarce, żeby odnaleźć te 150 mln co ich zaczęło brakować dla wykonawców stadionu narodowego. Zachęcam zatem każdego do poszukiwań. Wpiszcie w okienko 150 mln. Wyświetlane wyniki mącą moją radość, jaka została we mnie po komentarzach naszych gości kibiców zarówno ze Wschodu jak i Zachodu. Polska to naprawdę fantastyczny kraj, mówią o nas a ja dodam też tak uważam. Przede wszystkim gościnności nie można nam odmówić a i zabytków u nas w bród i krajobrazy zachęcające do wypoczywania i zwiedzania i natura w niezłym stanie zachowana i nawet ten fetorek z PZPN od różnej maści tzw. polityków nie zniechęca. 
 
Euro 2012 przeszło do historii jako nasz obywatelski, narodowy sukces, to dzięki nam mieszkańcom tego pięknego kraju nad Wisłą udało się przejść przez to wielkie wydarzenie z uśmiechem na twarzy, z godnością i tolerancją. 
 
Tak wbrew temu co niektóre nieprzychylne nam media podawały, jesteśmy krajem tolerancyjnym, skoro tolerujemy klasę polityczną i PZPN, która nas nie szanuje, która o nas nie myśli, która nas mami i deprawuje. Wypadałoby wspomnieć o głównych aktorach tego wydarzenia naszych piłkarzach. No cóż robili co mogli; przecież biegali, starali się strzelić gola, tylko zapomnieli, że aby strzelić gola trzeba nie tylko mieć jaja ale i umiejętności. 
 
To tak jak z dziećmi, najpierw mężczyzna musi mieć jaja a potem musi posiąść umiejętności i technikę aby wiedzieć jak itepe itede.
Hiszpanie pokazali nam, zresztą nie tylko nam, chyba najbardziej Włochom, jak zwyciężać mamy i gole strzelać.
A nasi byli tylko zdolni zrobić awanturę, bo ich zdaniem dostali za mało bezpłatnych wejściówek na mecze. Tak jakby nie było ich stać na te marne 500 PLN. 
 
Mimo wszystko to były piękne dni, naprawdę piękne dni, by użyć słów ulubionej melodii mojej cioci. Skoro wspomniałem o rodzinie to należą się jej słowa uznania za to, że zniosła dzielnie moje emocje w czasie Euro, a szczególnie Inaugurację, którą obejrzałem w szerszym gronie i program tego oglądania też zastał poszerzony czasowo i programowo, że następnego dnia trzeba było zrobić remanent apteczki domowej. Teraz szukam tych 150 mln żeby mieli z czego zapłacić wykonawcom, zdaje się, że jestem na pozycji tego gościa co to chciał swego czasu pozywać przed sady o obiecane 100 mln tylko, że to było jeszcze przed denominacją. 
 
No cóż taki już nasz los kibiców społeczeństwa, które w 100% kibicuje naszej reprezentacji minus jeden były piłkarz plus do tego minusa jakiś parlamentarzysta PO ze Śląska. 
 
Od lat jesteśmy wystawiani do wiatru przez naszych "panów i władców", którzy tylko kombinują jak tu zdobyć parę % więcej w sondażach. Miałem nadzieję, że te afery ze stadionami i autostradami przed Euro będą ostatnimi. O święta naiwności to dopiero się zaczyna i masz "tusku placek". Teraz parcie na szkło naszych speców i różnej maści ekspertów od wszystkiego dostarczy nam paplania na planie. To ich praca, to paplanie w banie. A nic nie można panowie po prostu nic, kasa poszła i jej nie ma. Lato jest i wszystkie znaki na ziemi i niebie choć to woła o pomstę do niba pokazują, że będzie prezesem tego dziwnego związku. "Kasa misiu kasa". 
 
To mój pierwszy wpis do zakładanego bloga i mam nadzieję, że nie ostatni. Jeśli znajdziecie chwilę czasu podzielcie się swoimi uwagami co do mistrzostw europy, które odbyły się u nas. Napiszcie co Wam się podobało a co Was wkurzało.
Pozdrawiam Twardy na miękko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz