wtorek, 2 września 2014

Nasz sukces


Od soboty znów jesteśmy na ustach całego świata. Każdy sukces naszej ojczyzny to również sukces nas samych. Cieszmy się, że na mapie Europy  jesteśmy jednym z liderów. Liderem niezbyt bogatym za to z pewnością obdarzonym wieloma doświadczeniami. Co do zdolności finansowych Polski to jeden z moich znajomych, taki bardzo zadziorny w swoich poglądach, uważa, że Polska to kraj bardzo bogaty skoro potrafi utrzymać całą Europę. Ja faktycznie nie rozumiem dlaczego np. w Niemczech można produkować samochody a w Polsce się nie opłaca, skoro tam samo wynagrodzenie pracownika jest dużo wyższe niż w Polsce.

Osobiście bardzo się cieszę, że Polak otrzymał możliwość piastowania jednego z najwyższych stanowisk w Unii. Zdaję sobie sprawę z euforii i ogromnej radości prezesa Jarosława jaka zapalila sie  w jego głowie po usłyszeniu tego werdyktu. Tak jak sobie tego życzył Tuska sobie zabrali. Oczywiście jak to u nas, zamiast tylko się cieszyć są i negatywne komentarze. Lepiej jednak zawsze patrzeć z optymizmem niż zadręczać się problemami, których nie ma i może nie będzie. Na większość spraw i tak przeciętny dziennikarz czy też myśliciel wpływu nie ma, a co dopiero zwykły człowiek.  

Przez ostatnich 7 lat premierowi nie było łatwo kierować tym wspaniałym i wyrozumiałym państwem. Teraz zobaczymy jak sobie poradzi nasz fighter na arenie międzynarodowej. Trzeba przy okazji przyznać, że jednak 7 lat z rzędu potrafił utrzymać się z całą PO u władzy. Całe szczęście, że przez te 7 lat miał lojalnego koalicjanta czyli PSL, który jest odpowiedzialnym koalicjantem i bardzo rozważnym w podejmowaniu decyzji. Można rzec, że niezbyt wymagającym, lecz najbardziej skutecznym od wielu lat ze wszystkich politycznych ugrupowań na naszym rynku. Ta skuteczność nie jest z zazdrości akceptowalna przez pozostałe ugrupowania i środowiska polityczne. Nie jest też rozumiana przez nasze społeczeństwo właśnie przez tą zazdrość pomieszaną z negatywną paplaniną, ale PSL jest bardzo skuteczny.

Ważne jest teraz aby uwielbiane przez peruwiańskie kobiety i dzieci „Słońce Peru” obrał dobry kierunek w mianowaniu kolejnych gwiazdek zarówno w UE jak i w macierzystym kraju. Do tej pory w dużej mierze zaufał osobom, które bardziej psuły jego osobisty wizerunek niż wzmacniały. Chciałbym, żeby premier działając na arenie międzynarodowej dobierał do współpracy osoby przede wszystkim lojalne, bez drogich zegarków, czy też lubiące tańsze wina. Osoby znające chociaż troszkę język angielski, żeby jeśli popełnią jakąś gafę czy też bełkocząc wysiądą z samolotu będą potrafiły powiedzieć „sorry taki mamy zwyczaj”. Współpracowników, na których będzie mógł liczyć a nie się za nich wstydzić. Brakowało mi do tej pory w działalności szefa rządu mocnych i stanowczych gestów w stosunku do współpracowników. Czasami nawet mocnego kopa. 

Zdaję sobie sprawę, że praktycznie we wszystkich ugrupowaniach trudno jest wyłuskać takie osoby, dla których reprezentowanie swojego szefa i wykonywanie zadań to zaszczyt, a nie tylko możliwość zarobienia w różny sposób kaski. Wierzę, że prędzej czy później to się zmieni, a i wtedy Polska też się zmieni.

Trzymam kciuki za naszego reprezentanta na tym odpowiedzialnym, o wielu możliwościach stanowisku.


Na miękko z tą Unią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz